Już pojutrze rozpoczynają się prace budowlane w mieście Ossen, cel - stworzenie nowego układu torowisk tak by ruch towarowy przenieść poza centrum oraz stworzyć bezpieczne bezkolizyjne przejazdy kolejowe. Brzmi bardzo dobrze, niestety wspólny projekt, który w tej chwili jest już wyceniany na 400 mln Marek może podrożeć o następne kilkadziesiąt. Dlaczego? Przy ustalaniu terminarza prac pominięto całkowicie przewoźników towarowych, jak wielkie zakłady przemysłowe Zagłębia Rottery, ale także nowo-powstałą spółkę kolejową: Środkowo-Trizondalskie Koleje Pasażerskie (ŚTKP). Poszkodowani już zapowiadają pozwy do sądów cywilnych z powodów szkód wyrządzonych błędną decyzją magistratu. "Twoja Dalmencja" postanowiła dociec, kto jest odpowiedzialny za podjęcie decyzji o rozpoczęciu prac oraz dlaczego decyzja ta zapadła ostatecznie. Zarząd KT TriBahn tłumaczy się następująco:
"My nie odpowiadamy bezpośrednio za infrastrukturę kolejową. Od tego są zrzeszenia kolejowe, w tym przypadku: Region Metropolitalny: Środkowy Trizondal. Jest to de facto wspólna płaszczyzna współpracy dla przedstawicieli KT TriBahn, ale także magistratów miejskich oraz lokalnych społeczności. Zarząd KTT zastanawiał się długo nad podjęciem działań w prawie milionowym mieście, gdyż co prawda jest to region, z kolejowej perspektywy, niedoinwestowany, to koszty jego unowocześnienia są spore, a przecież w tym roku planujemy uruchomienie ok. 500 małych stacji kolejowych w całym Trizondalu, a nie wspomnę tutaj o potrzebie utworzenia połączeń kolejowych z prawdziwego zdarzenia dla Trilandzkich Kolei Regionalnych. Zarząd zgodził się na zawieszenie prac remontowych na odcinku Petropolis - Rottera Wschodnia, którego prędkość szlakowa spadła po niedawnych wydarzeniach z ok. setką pociągów towarowych pędzących we wszystkie strony na przestrzeni kilku dni. Inwestycje w Ossen mają się zwrócić do końca przyszłego roku, a później infrastruktura miejska sama będzie na siebie zarabiać i przynosić zyski.
Co się natomiast tyczy zawieszenia ruchu kolejowego na odcinku Wlaciatkowo-Sansoro (dzisiaj już nieistniejące stacje, wykorzystywane jedynie z powodu prac torowych w Ossen), to Region Metropolitalny przedstawił nam kilka możliwości regulacji ruchu kolejowego tutaj:
Całkowite zawieszenie ruchu kolejowego i tę opcję wybraliśmy by przyspieszyć budowę. Równocześnie zaproponowano by pociągi kończyły bieg w zongyjskim Sansoro i dalej autokarami ludzie mieli dojeżdżać do dalszych stacji by tam wsiadać do pociągów. I faktycznie po części wykorzystaliśmy ten pomysł - jednak tylko dla ekspresów. Było dla nas niewyobrażalne aby w ciągu jednego dnia ok. 1,5 tys. autokarów dałoby radę przejechać przez miasto nie utrudniając ruchu - a tyle byłoby potrzebnych. Inną kwestią tutaj jest fakt, że tylu autobusów to my nie mamy nawet. Więc zaproponowano by rzucić wszystkie pociągi na odcinek Lundenburg - Sendai - Petropolis i dalej do Rottery. Niestety byłoby to zbyt duże obciążenie dla trasy i tak oczekującej na remont. Jednak częściowo skorzystaliśmy z tego pomysłu. Większość pociągów pędzi jednak trasą Lundenburg - Sendai - Las Libertas - Vargenfurt, która jest dłuższa, ale nowocześniejsza i pierwotna. A równocześnie puszczamy pociągi trasą Vargenfurt - Logos - Sipporo - Lundenburg. Odrzuciliśmy jednak opcję remontu torowisk w mieście przy pozostawieniu min. 2 przejezdnych torów przez cały czas trwania prac - remont wydłużyłby się znacznie, a opóźnienia pociągów byłyby może jeszcze większe niż obecnie. Dlaczego nie skonsultowano przebudowy torowisk z innymi przewoźnikami - nie mogę powiedzieć."
Stanowisko rzecznika Zarządu KT TriBahn skonfrontowaliśmy z rzecznikiem Regionu Metropolitalnego: Środkowy Trizondal Henrykiem Wolskim:
"Zgodziliśmy się na remont torowisk, bo nie było innej możliwości. Od przeszło 12 lat w naszym mieście pociągi jeździły, a właściwie przetaczały się przez prawie 10 stacji, a z tego zaledwie 3 były obsługiwane. Do gry wszedł ŚTKP, rozstawił już biletomaty na tych małych stacjach i teraz uważa się za poszkodowanego. Ale proszę się zastanowić. Pociąg z Marcelburga żeby dojechać do Dworca Azjatyckiego musi jechać na około przez stację Zalesie, na której i tak się nie zatrzymuje. Ale pociąg z Dworca Azjatyckiego do Marcelburga może już jechać prostą drogą - czy to nie chore? My chcemy umożliwić lepszą i sprawniejszą komunikacje zarówno mieszkańcom jak i kolejarzom!".
Jednak jako całkowity sabotaż widzą to szefowie firmy Środkowo-Trizondalskie Koleje Pasażersie:
"W przyszłym tygodniu mieliśmy wchodzić na rynek! Zakupiliśmy na kredyt 20 składów kolejowych z Austro-Węgier. Mieliśmy obsługiwać głównie naszą metropolię i zrzeszenie kolejowe wiedziało to doskonale. W zeszłym tygodniu dostaliśmy od magistratu zgodę na zamontowanie na nieużywanych od ponad dekady stacjach biletomatów, których konkurencja nie ma! Gdy to już zrobiliśmy, gdy wydaliśmy niemal pół miliona marek na oczyszczenie torowisk nieużywanych obecnie, a biegnących wzdłuż docelowo obsługiwanych stacji, to okazuje się, że nie ruszymy przez następne miesiące! Ba, niektóre stacje zostaną zlikwidowane lub przeniesione. Instalacje elektryczne do automatów to były spore koszty, za które nikt nam nie zwróci pieniędzy. Nie sądzę by było to celowo w nas wymierzone, jest to po prostu urzędnicza głupota."
Magistrat się broni i odsyła nas z powrotem do zarządu Regionu Metropolitalnego. Podobno w urzędzie miasta przygotowano już subwencję wyrównującą straty dla ŚTKP, zaś przewoźnicy towarowi nie są uczciwi i nie korzystają z wielu, wielu alternatywnych szlaków kolejowych. W ratuszu mówi się wprost, że ta inwestycja o jedyna szansa na przywrócenie dobrego skomunikowania miasta. Ossen jest bowiem zbyt duże i zatłoczone by zwykła komunikacja miejska dawała tutaj sobie radę, zaś na metro brakuje środków. Zobaczymy co dalej!
"My nie odpowiadamy bezpośrednio za infrastrukturę kolejową. Od tego są zrzeszenia kolejowe, w tym przypadku: Region Metropolitalny: Środkowy Trizondal. Jest to de facto wspólna płaszczyzna współpracy dla przedstawicieli KT TriBahn, ale także magistratów miejskich oraz lokalnych społeczności. Zarząd KTT zastanawiał się długo nad podjęciem działań w prawie milionowym mieście, gdyż co prawda jest to region, z kolejowej perspektywy, niedoinwestowany, to koszty jego unowocześnienia są spore, a przecież w tym roku planujemy uruchomienie ok. 500 małych stacji kolejowych w całym Trizondalu, a nie wspomnę tutaj o potrzebie utworzenia połączeń kolejowych z prawdziwego zdarzenia dla Trilandzkich Kolei Regionalnych. Zarząd zgodził się na zawieszenie prac remontowych na odcinku Petropolis - Rottera Wschodnia, którego prędkość szlakowa spadła po niedawnych wydarzeniach z ok. setką pociągów towarowych pędzących we wszystkie strony na przestrzeni kilku dni. Inwestycje w Ossen mają się zwrócić do końca przyszłego roku, a później infrastruktura miejska sama będzie na siebie zarabiać i przynosić zyski.
Co się natomiast tyczy zawieszenia ruchu kolejowego na odcinku Wlaciatkowo-Sansoro (dzisiaj już nieistniejące stacje, wykorzystywane jedynie z powodu prac torowych w Ossen), to Region Metropolitalny przedstawił nam kilka możliwości regulacji ruchu kolejowego tutaj:
Całkowite zawieszenie ruchu kolejowego i tę opcję wybraliśmy by przyspieszyć budowę. Równocześnie zaproponowano by pociągi kończyły bieg w zongyjskim Sansoro i dalej autokarami ludzie mieli dojeżdżać do dalszych stacji by tam wsiadać do pociągów. I faktycznie po części wykorzystaliśmy ten pomysł - jednak tylko dla ekspresów. Było dla nas niewyobrażalne aby w ciągu jednego dnia ok. 1,5 tys. autokarów dałoby radę przejechać przez miasto nie utrudniając ruchu - a tyle byłoby potrzebnych. Inną kwestią tutaj jest fakt, że tylu autobusów to my nie mamy nawet. Więc zaproponowano by rzucić wszystkie pociągi na odcinek Lundenburg - Sendai - Petropolis i dalej do Rottery. Niestety byłoby to zbyt duże obciążenie dla trasy i tak oczekującej na remont. Jednak częściowo skorzystaliśmy z tego pomysłu. Większość pociągów pędzi jednak trasą Lundenburg - Sendai - Las Libertas - Vargenfurt, która jest dłuższa, ale nowocześniejsza i pierwotna. A równocześnie puszczamy pociągi trasą Vargenfurt - Logos - Sipporo - Lundenburg. Odrzuciliśmy jednak opcję remontu torowisk w mieście przy pozostawieniu min. 2 przejezdnych torów przez cały czas trwania prac - remont wydłużyłby się znacznie, a opóźnienia pociągów byłyby może jeszcze większe niż obecnie. Dlaczego nie skonsultowano przebudowy torowisk z innymi przewoźnikami - nie mogę powiedzieć."
Stanowisko rzecznika Zarządu KT TriBahn skonfrontowaliśmy z rzecznikiem Regionu Metropolitalnego: Środkowy Trizondal Henrykiem Wolskim:
"Zgodziliśmy się na remont torowisk, bo nie było innej możliwości. Od przeszło 12 lat w naszym mieście pociągi jeździły, a właściwie przetaczały się przez prawie 10 stacji, a z tego zaledwie 3 były obsługiwane. Do gry wszedł ŚTKP, rozstawił już biletomaty na tych małych stacjach i teraz uważa się za poszkodowanego. Ale proszę się zastanowić. Pociąg z Marcelburga żeby dojechać do Dworca Azjatyckiego musi jechać na około przez stację Zalesie, na której i tak się nie zatrzymuje. Ale pociąg z Dworca Azjatyckiego do Marcelburga może już jechać prostą drogą - czy to nie chore? My chcemy umożliwić lepszą i sprawniejszą komunikacje zarówno mieszkańcom jak i kolejarzom!".
Jednak jako całkowity sabotaż widzą to szefowie firmy Środkowo-Trizondalskie Koleje Pasażersie:
"W przyszłym tygodniu mieliśmy wchodzić na rynek! Zakupiliśmy na kredyt 20 składów kolejowych z Austro-Węgier. Mieliśmy obsługiwać głównie naszą metropolię i zrzeszenie kolejowe wiedziało to doskonale. W zeszłym tygodniu dostaliśmy od magistratu zgodę na zamontowanie na nieużywanych od ponad dekady stacjach biletomatów, których konkurencja nie ma! Gdy to już zrobiliśmy, gdy wydaliśmy niemal pół miliona marek na oczyszczenie torowisk nieużywanych obecnie, a biegnących wzdłuż docelowo obsługiwanych stacji, to okazuje się, że nie ruszymy przez następne miesiące! Ba, niektóre stacje zostaną zlikwidowane lub przeniesione. Instalacje elektryczne do automatów to były spore koszty, za które nikt nam nie zwróci pieniędzy. Nie sądzę by było to celowo w nas wymierzone, jest to po prostu urzędnicza głupota."
Magistrat się broni i odsyła nas z powrotem do zarządu Regionu Metropolitalnego. Podobno w urzędzie miasta przygotowano już subwencję wyrównującą straty dla ŚTKP, zaś przewoźnicy towarowi nie są uczciwi i nie korzystają z wielu, wielu alternatywnych szlaków kolejowych. W ratuszu mówi się wprost, że ta inwestycja o jedyna szansa na przywrócenie dobrego skomunikowania miasta. Ossen jest bowiem zbyt duże i zatłoczone by zwykła komunikacja miejska dawała tutaj sobie radę, zaś na metro brakuje środków. Zobaczymy co dalej!