W Trizondalu bez końca nowości. Jeszcze nie zakończyła się debata nad ordynacją wyborczą, a na Placu Konstytucyjneym już rozpoczęłą się nowa debata dotycząca projektów konstytucji: autorstwa Roberta Dąbskiego-Hansa z Wolnościowego Ruchu Trizondalu oraz Prezydenta Ciarana van Scharfschuetze (bezpartyjny). Autor pierwszego projektu zakłada powierzenie Prezydentowi, nie tylko jak jest teraz władzy wykonawczej, ale także ustawodawczej. Dodatkowo przewiduje on możliwość powoływania Rady Stanu, która jako instytucja mogłaby nadawać odznaczenia, składać Prezydentowi projekty ustaw oraz wetować akty prawne. Konstytucja prezydencka to przede wszystkim konstytucja bazująca na obecnej ustawie zasadniczej. Według tego projektu obywatelstwo ma być nadawane według wymogów ustawowych, a nie konstytucyjnych. W przekonaniu Gońca Dalmenckiego oba projekty mają swoje wady i zalety. Warto pamiętać, że wszystko, co niewpisane do konstytucji może stanowić narzędzie gry politycznej. Natomiast wszystko co wpisane, musi być jednoznaczne inaczej wieloznaczność stanowić może takie narzędzie.
I właśnie mową o narzędziach w grze politycznej przechodzimy do zarzutów byłego kandydata na Prezydenta - Thomasso Pappena, który złożył wniosek o wotum nieufności dla Prezydenta. Taki wniosek nie istnieje w naszym prawodawstwie (złożyć można tylko wniosek o referendum, pod którym podpisało się min. 60% mieszkańców) i chodziło prawdopodobnie o dyskusję i szukanie poparcia. Punktem zapalnym na linii Pappen – van Scharschuetze było powołanie (dodajmy jednorazowe) na Zastępcę Sędziego Federalnego (z racji możliwości stronniczości obecnego sędziego) nieobywatela (a właściwie obywatela honorowego) Marcela Hansa. Thomasso Pappen stwierdził, że jest to złamanie prawa i brak poszanowania dla obywatelstwa. Ostatecznie okazało się, że taka decyzja Prezydenta prawa nie złamała, natomiast Marcel Hans odmówił poprowadzenia kolejnego procesu jako Zastępca Sędziego Federalnego, motywując odmowę właśnie wcześniejszą burzą wokół jego osoby.
Tym czasem, z dala od polityki centralnej, do kraju powrócił Jego Królewska Wysokość Tomasz I, który opuścił Trizondal w roku 2011. W pierwszych słowach Tomasz Sokołowicz stwierdził, że nie deklaruje jednoznacznie, że zostanie w Trizondalu na dłużej, ale jeśli znajdzie jakiś „punkt zaczepny”, to jak najbardziej tak się stanie. Powrót JKW Tomasza I wpisał się świetnie w niedawno rozpoczętą dyskusjęo zmartwychwstaniu Zongyi, która od dawna miała swoje gorsze dni. Jak będzie wyglądać nowa Zongya nie wiadomo, miejmy jednak nadzieję, że przyciągnęła do siebie dawnego jej wieloletniego Shacho i opiekuna – Tomasza Sokołowicza. Można w tej chwili mówić, że w Trizondalu na powrót bywają wszystkie jego koronowane niegdyś głowy. Do pełności historycznej brakuje jeszcze JKW Marcina II, który był królem RSiT oraz JKW Pawła de Warnaca, który dziś mieszka w Surmenii oraz JKW Krzysztova von Latoo, który odszedł ze świata wirtualnego.
I właśnie mową o narzędziach w grze politycznej przechodzimy do zarzutów byłego kandydata na Prezydenta - Thomasso Pappena, który złożył wniosek o wotum nieufności dla Prezydenta. Taki wniosek nie istnieje w naszym prawodawstwie (złożyć można tylko wniosek o referendum, pod którym podpisało się min. 60% mieszkańców) i chodziło prawdopodobnie o dyskusję i szukanie poparcia. Punktem zapalnym na linii Pappen – van Scharschuetze było powołanie (dodajmy jednorazowe) na Zastępcę Sędziego Federalnego (z racji możliwości stronniczości obecnego sędziego) nieobywatela (a właściwie obywatela honorowego) Marcela Hansa. Thomasso Pappen stwierdził, że jest to złamanie prawa i brak poszanowania dla obywatelstwa. Ostatecznie okazało się, że taka decyzja Prezydenta prawa nie złamała, natomiast Marcel Hans odmówił poprowadzenia kolejnego procesu jako Zastępca Sędziego Federalnego, motywując odmowę właśnie wcześniejszą burzą wokół jego osoby.
Tym czasem, z dala od polityki centralnej, do kraju powrócił Jego Królewska Wysokość Tomasz I, który opuścił Trizondal w roku 2011. W pierwszych słowach Tomasz Sokołowicz stwierdził, że nie deklaruje jednoznacznie, że zostanie w Trizondalu na dłużej, ale jeśli znajdzie jakiś „punkt zaczepny”, to jak najbardziej tak się stanie. Powrót JKW Tomasza I wpisał się świetnie w niedawno rozpoczętą dyskusjęo zmartwychwstaniu Zongyi, która od dawna miała swoje gorsze dni. Jak będzie wyglądać nowa Zongya nie wiadomo, miejmy jednak nadzieję, że przyciągnęła do siebie dawnego jej wieloletniego Shacho i opiekuna – Tomasza Sokołowicza. Można w tej chwili mówić, że w Trizondalu na powrót bywają wszystkie jego koronowane niegdyś głowy. Do pełności historycznej brakuje jeszcze JKW Marcina II, który był królem RSiT oraz JKW Pawła de Warnaca, który dziś mieszka w Surmenii oraz JKW Krzysztova von Latoo, który odszedł ze świata wirtualnego.